Udało mi się wyjść z pieczary. Jakimś cudem nie miałam dziś szkoły, więc w kooooooooońcuuuuuu miałam dzień totalnie wolny.
Pojechałam sobie do Berlina, zwiedzilam parę miejsc.
Szkoda, że muzea są zamknięte, ale i tak udało mi się zobaczyć fajne rzeczy.
Zdążyłam już bardzo zapomnieć jak fajne jest chodzenie po nowych lokacjach.
I jak fajnie jest być zajętym i nie myśleć.