Life is fuckin' grat sometimes.
Tak było w sobotę. A dziś mamy poniedziałek. I jak wszystkim wiadomo, raczej nienawidzimy poniedziałków. Ja np czuję, że zaraz moje zatoki (Saro: że tak pozwolę sobie użyć metafory) pierdolną i w znacznym stopniu przyczynią się do rozerwania mi bańki na kawałki. Taak, moi drodzy- "kurewstwo nie z tej ziemi!", jak pisze Mario Vargas Llosa w "Kto zabił Palomina Molero?"--> /książka polecana na.. najbliższy czas. ;P / .
Jak oczywiście wszystkim wiadomo, zawsze starałam się być optymistką, dlatego nawet teraz, przy stanie zatok, który wprawiłby we frustrację terminatora, widzę jakiś pozytyw. Otóż...
Nie byłam dziś w szkole!
Te drobne, kurwa radości.
Inni zdjęcia: Biegus krzywodzioby slaw3001513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr aceg