***
Poznań jest wieczorem piękny, za dnia zresztą też. I nawet lubię marznąć, puszczając lampiony,
lubię weekendy pod znakiem Double Date K&M, P&M. Lubię podkłady filmowe wieczorami, pogawędki
o gotowaniu, chociaż nie z Tobą, lubię zbierać pamiątki, nawet worki po lampionach. Lubię spać po 5 i pół
godziny w ciągu trzech dni. Lubię herbatę Twojego autorstwa, kawę też robisz smaczną. Lubię robić Ci nies-
podzianki i czekać na Garbarach, oznajmiać Ci, w atmosferze grozy, że "nie musisz na mnie czekać, bo ja
czekam na Ciebie". Lubię nasze kolacje, nasze śniadania, obiady w formie popcornu z karmelem, delicje o
drugiej w nocy. I zupełnie nie wiem, dlaczego trudno nam wyciągnąć rękę i zrobić sobie razem zdjęcie, ale
mam nadzieję, że kiedyś się przełamiemy. Na liście moich marzeń jest również przestać walczyć o po-
zycję Twojej Kobiety z Twoją Kotką o imieniu Mysz oraz poznać nowego kotka, który pewnie też
mnie znienawidzi, ale nie mam mu tego za złe. Lub - co gorsza - Jej. Kolejnej.
Jedyne i najważniejsze czego nienawidzę z Tobą robić, to żegnać się,
obok pociągu kierunek Przemyśl, Kraków, lub obok pociągu
kierunek Szczecin, Kołobrzeg.
Lampion poleciał. Wszystko w rękach losu.
***