Czerwiec 2009, Mukrz.
Tęsknie za tym jak się wtedy czułam.
Bo jest źle. Ba, jest coraz gorzej, a ponoć tak być nie może.
Nie będę już myśleć, co ja i gdzie źle zrobiłam. Nie mam siły, żeby wszytko sobie tłumaczyć i usprawiedliwiać się przed samą sobą. Mam jakiś honor i dlatego wstydzę się własnej głupoty.
Chcę myśleć trywialnie i bez emocji o tym wsytkim. Chcę żeby wszystko toczyło się tak jak powinno i bez żadnych dwóch kroków na przód i jednego w tył. Chcę żeby było porostu dobrze.
I to nie przypadkowo piszę to tu. Znowu chcę aby wszyscy ludzie na świecie wiedzieli co mi dolega. Jak nie ja, to niech oni powiedzą wszystko będzie okej.
Tylko może ja nie wiem czego potrzebuje i co będzie najlepsze.
Pragnę spokoju, spokoju ducha, ale przecież musze się rozwijać muszę.
Dziwne.
Kiedyś byłam silniejsza. Teraz pare niepowodzeń wyniszcza mi psychikę.
Niedługo znjadę czas i postanowię co z tym blogiem.