....moje motto ... zagubione gdzieś pomiędzy dorosłością , a wyrzeczeniami .
z chwilą dostrzega się jak bardzo gubiło się siebie .
szkoda , że już wtedy jest za późno by się odnaleźć ...
małe rzeczy , skromne wydarzenia , niewielkie impulsy
i dopiero wtedy zaczynasz sobie uświadamiać jak bardzo anty wobec siebie działasz
...a może to w życiu nie tak powinno być ?
wyjałowić się do końca , zamknąć w klatcę przyszłości .
dobrze , że chociaż kiedyś żyło się marzeniami .
żyło się będąc sobą .