ursynów.

czeeść:*

jak dla mnie koniec wakacji w miastku.

nie było tak całkiem jakbym tego chciała. 

Pogoda tragiczna, rzadko nad morzem, albo chociaż nad jeziorem.

Codziennie bieganie? Nie dla mnie.

Jakaś praca? no nie.

Nie spotkałam się ze wszystkimi osobami,a  chciałam.

Czasem tak mi zależy na kimś ; >

choć wiem,że to świadomy błąd.

chyba nic nie poradze,że jestem aż tak uczuciowa. ;/

nie chodzi mi o miłość [tylko], ale o przyjaźń też.

te wszystkie znajomości,że może liczyłam na rozwijanie ich.

albo pielęgnowanie starych więzi.

chyba każdy tego potrzebuje co nie...

Po za tym nie było,az tak źle.

Nowe znajomości, stadion,kort, spotkanie z dziewczynami,

urodziny,imprezy, noce rozmowy pod moim domem haha,

park, shake, taniec z Alą <3 ziołmen.

gotowanie, ciasto, filmy ;D <3

 No a niedziela z Magdą bo wkoncu z Gorzowa przyjechała. ;**

wieczór z Degisową <3 ;** no i przechodzenia przez płot haha no i zapałki ^^ ;D

Poniedziałek no to yeaah ;* ;D jest i ładowarka.

No i taniec w deszczu.na sp1.

jakos troche lipa ,brak humoru.

Dziś u Ali jestem;** no i poźniej ostatnie pakowanie. i jedziem. ;D

kierunek Warszawa <33

dziś i wczoraj  to takie dni,że mam ochote poprostu położyc sie i płakać.

nic się nie udaje do końca. niby jest okej. a poźniej taka lipa.

jest dobrze.. a pożniej nagle czasem bez powodu , jest strasznie źle.

jednak nigdy nie można się poddawać!!!

tak poza to chyba za długo tu jestem.

taaa.