upojona promieniami słońca
cichymi głosami w głowie..
kolorowymi domami,
papierosami, które nie smakują już jak kiedyś.
nafaszerowana szarymi tabletkami irytacji,
i braku wiary.
Odpływa codziennie tam,z dziurami w głowie
i beznadziejnymi resztkami godności.
wybiegając nadzieją pięć metrów do przodu,
budzi się na zabrudzonym chodniku swoich porażek.
gdzieś.
_______________________________________________
X: upojnego wieczoru.