Tak to sie u nas robi "szyy-pufff!!!"
strzelamy sobie^^
papier instruktorski nic nie zmienia-moze tyle ,ze ma sie wiecej do noszenia;p
konflikt czasowo zawieszony
platynowa jazda- udana aczkolwiek zaskoczona w skokach ;p spodziewalam sie wiecej jakichkolwiek uwag;p
gwiezdny do czwartku ma wolne - dzis troche pracy z reki
podeptana noga po raz 2 ;p nadal cala;p
Poznalam pania Krysie- niesamowita kobieta !
Jutro w cylindrze^^
Czasem po prostu przychodzi nam poznac CZLOWIEKA ... i na mysl mi nie przychodzi zeby mowic tu o "duszach towarzystwa" - ktorzy zyja pod parasolem zabawy czy nawet o takich "na cale zycie, na dobre i na zle" . Chodzi mi o tych, o ktorych cierpienie sie ocieramy- nie ma juz ludzi tragedii- bo nie obnosza sie ze swoim nieszczesciem... I dziki Bogu , ze czasem przychodzi nam taki zaszczyt ich sluchania.
Poznania tego co jest miedzy paniką, a obłędem. I dopiero zrozumiec jakie ma sie szczescie (wielokrotnie przez nas przeoczone)... Dzis to juz zywe skamienialosci - doslownie - silni jak skały ...dowody przeszłości - sluchalam...i wybralam z tego kamienia garsc diamentow-przydadzą się...
dzis chyba zrzuciłam troche kilogramow...
kawal ciezaru roztrzaskal sie na ziemi w drobny mak- ulzylo
muzycznie:
http://www.youtube.com/watch?v=jcYdBfH5ZcM&feature=player_embedded#at=81
The writings on the wall.
Theres nothin' to say anymore.
So ill leave before I fall apart
right back into your arms.
The writings on the wall.
You gave nothin' back at all.
But I want something better.
I wont let this burdon bring me down.