photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 PAŹDZIERNIKA 2013

Rocket man!

I miss the earth so much; I miss my wife
It's lonely out in space on such a timeless flight...

 

To był ciężki tydzień. Odświerzyłem większość szarych komórek. Niewiele godzin snu. Dzisiaj wreszcie egzamin. Stresu nie było - jakże mógł być, kiedy ja już wreszcie chciałem to wszystko mieć za sobą. Zdjęcie zrobione na wyspie, zaraz po egzaminie. W przyszłym tygodniu wyniki.

Wyniki...

Jakaś komisja egzaminacyjna będzie debatować nad moją oceną ważąc, czy otrzymam ten certyfikat, o którym marzyłem od wielu lat. Prawo jazdy dorosłego mężczyzny. Moja alternatywna droga...

 

Droga.

Każdy ma swoją własną. Cele, do których dążymy. Dla niektórych są to dobra materialne, dla innych poczucie pewności - czy to w pracy czy związku. Jeszcze inni po prostu chcą móc się w spokoju narąbać w weekend. Dążymy do osiągnięcia celu, podążamy naszą drogą spotykając na niej przeróżne osoby, odwiedzając wiele ciekawych miejsc. Często drogi ludzi krzyżują się, czasami nawet idziemy z kimś wspólną drogą. Z dnia na dzień ta droga może się rozejść, każdy podąży swoją własną. Jeżeli się przywiązałeś - to masz przesr... przechlapane.

 

Co jednak, gdy ktoś nie chce iść? Gdy ktoś siądzie na tej drodze? Ktoś może przecież ma ochotę posiedzieć, odpocząć, popatrzyć na przejeżdżające samochody. Co, gdy tak naprawdę to nie my idziemy tylko stoimy a ruchoma podłoga nas przemieszcza? Są takie, naprawdę! Widziałem takie ruchome podłogi chociażby w L'Aquila. Zresztą, na pewno widzieliście je na lotniskach. Co się stanie, gdy ktoś zejdzie z takiej podłogi, siądzie obok, zaczyta się w książce a potem postanowi wskoczyć na nią ponownie? Co, gdy tej ruchomej podłogi już nie będzie? Zaczytał się... a tymczasem ekipa remontowa rozebrała mechanizm. Został sam, na pustkowiu, z książką w ręku... Szczęściarz. Wyrwać się z systemu.

 

Arachnofobia? Nie sądzę. Nie boję się pająków.

 

I'm not the man they think I am at home
Ah, no no no...
I'm a rocket man!

 

Komentarze

~elline A co jeżeli my sami jesteśmy głównymi użytkownikami drogi i jednocześnie tymi, którzy mogą na niej dokonywać wszelkich remontów, albo zdecydować, że ona po prostu przestanie istnieć? Co jeżeli chcemy z niej zejść, poczytać książkę a później zdecydować żeby już na nią nie wracać tylko wejść na inną i uczynić ją swoją własną? Czy coś w tym złego?
14/10/2013 19:07:33
farandre Gdybym to ja wiedział :-) A Ty? Jak sądzisz?
15/10/2013 0:29:17
~elline Wydaje mi się, że cała radość z życia polega właśnie na tym, że nie ma w tym absolutnie nic złego :-)) Dla Ciebie to szczęściarz, dla mnie ktoś, kto wie czego chce i nie boi się ryzyka jakie niesie za ze sobą zmiana drogi lub chwilowy na niej odpoczynek. To nie kwestia szczęścia, ale świadomości własnego JA :-)
15/10/2013 13:21:52