Mega, mega, mega, mega, mega, mega dołek....
To chyba przez tą ciążę tak często popadam w zły nastruj....
Tak bardzo tęsknię....
Czuję się...źle. Całe dnie spędzam sama, to zbyt dużo dla mnie. Mi nie wolno siedzieć bezczynnie bo od razu mam głupie myśli i popadam w dołki. Już nawet nie rysuję...choć ostatnio przez nadmiar tego czasu dużo piszę. Dołując się tym jeszcze bardziej. Popadam w depresję. Nawet nie mam z kim pogadać.
Położna uprzedzała mnie, że przez wzrastającą ilość chormonów mogą wracać do mnie nieprzyjemne wspomnienia, wizje.
Nie brałam jej poważnie bo już nauczyłam się nad tym panować. Jednak nie....miała rację...wszystko wraca...tak realnie, że znów zaczynam się tego bać...Kurwa...nie radzę sobie z tym...
Było ciemno, ja sama w pokoju,
zamyślona odpłynełam w świat nieznany.
Myślalam o tych co odeszli, myślami byłam daleko.
Spokój mej duszy zakłóciło echo...
ktoś się zbliżał, słyszałam oddech speszony,
gdy się odwróciłam zobaczyłam krew na mej dłoni.
Nic nie pamiętam, to koszmar był jakis,
zabiłam człowieka bo chciał mnie zabić.
NIE!!
To nie człowiek, w strachu takie myśli przeszły.
To było bydle co chciało się zemścić.
Zemścić za prawdę, próbę odwagi mojej,
do teraz ciemności się boję...
Złapał za szyję i dusić zaczął, nie przestawał.
Nic nie pamiętam więcej...
Czy to był sen, czy jawa?
Niepewność rodzi się w mej głowie.
Pozostaje mi tylko niepamięć.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Teraz siedzę tu i płaczę, łzy spływają mi po policzkach...
Myślicz, że mnie to cieszy?
Uważasz, że tego chciałam?
Mylisz się...
Każdej nocy widzę GO jak podchodzi i mnie dotyka,
boję się...lecz gdy otwieram oczy ON znika.
Choć jest daleko, czuję jego oddech.
To było dawno ale wraca jak bumerang.
Ponoć zły dotyk boli przez całe życie...
Chcę o tym zapomnieć, nie myśleć już więcej.
Nie czuć, nie płakać, nie istnieć,
bo wiem, że po drugiej stronie będzie mi lepiej.
Połknę garść tabletek i nie obudzę się więcej.
Nostalgicznie, smutno, przykro...