Chciałabym móc powiedzieć, że w tym roku nad morzem każdy zachód słońca był właśnie taki. Niestety pogoda była kapryśna. Mimo to dla takich widoków w każde lato chcę tam wracać :)
Wakacje w pełni. Odpoczywam trochę leniwie, trochę aktywnie, testuję granice swojej wytrzymałości i stopniowo je poszerzam. Biegam coraz dłużej i coraz dalej. Parę spraw trochę nie daje mi spokoju, ale mam głęboką nadzieję, że wszystko da się jakoś pomyślnie rozwiązać.
Moje dwie szynszyle, kochane maleństwa, pięknie rosną, radośnie podskakują i domagają się suszonych listków i kwiatów nagietka. Psy wreszcie dostają ode mnie tyle uwagi ile powinny.
Czy może być lepiej? Oczywiście, że tak, tylko nie jestem pewna, czy bycie aż takim maksymalistą mnie w końcu nie zamęczy. Oby nie :)
Pozdrowienia!