again.

doszłam do przykrego wniosku, że komputer znowu zajmuje zbyt ważne miejsce w moim życiu. nie robię tu nic ważnego... a potrafie przesiedziec kilka godzin. marnuje czas. przez niego nie ucze sie, nie cwicze, nie dbam o siebie tak jakbym chciala. na nic nie mam czasu. a co ja w sumie takiego ważnego robię? NIC, siedze i głupieje przed laptopem...

od jutra nowy plan. ogarnięty. już nawet nie chodzi o samą dietę, ale o to żeby bardziej poukładać sobie życie.

muszę zacząć żyć w realnym świecie, a nie tym moim wirtualnym pełnym marzeń, niepowodzeń i niezadowolenia. 

nagle przyszła mi taka myśl do głowy... że nie mam już tych 10, 12 czy 13 lat. skończyły się czasy pełnego luzu i zabawy przed komputerem. powoli staje się dorosła. muszę zacząć zachowywać się bardziej dojrzale. nie jestem już dzieckiem. a chyba tak się zachowuję... 

nie odstawie całkiem komputera, to nie mozliwe i tez nie o to chodzi. ale ogranicze go do 30 minut dziennie. 30 minut czystej rozrywki, bo kiedy będzie jakieś zadanie no to oczywiste, że tego nie będę wliczać :) te 30 minut poświęca wam < 3

kochane, chce być w końcu dla was przykladem, motywacja, pomocą. nie chce czuć się dłużej jak jęcząca przybłęda. wy też, jeśli jeszcze nie wzięłyście się w garść, zróbcie to :) 

prawdziwy cel?
BYĆ SZCZĘŚLIWĄ!

dobranoc <3