Dobra, na zdjęciu jakby co macie Ivana.
Wyjazd do Bułgari wyszedł... prześmiesznie. Wyjście z domu o 2, by o 3 wyjechać. Cały dzień w autobusie, jazda przez Polskę Słowacje i Węgry, gdzie mieliśmy postój. Nie powiem że nie, było miło, bo czemu miało by nie być? Cała grupa się pół drogi ciagle gadała, pół spała. A potem...Następnego dnia, na granicy Serbsko-Węgierskiej okazało sie że dalej nie pojadę.Musiałam wrócić do domu. Pierwszą propozycją, był przerabianie czyjegoś paszportu na mnie, lub zamknięci mnie w łazience. O.o Ostatecznie, stało sie niewiarygodne szczęście, i trafilismy na autobus do Bielska Białej. Dogadaliśmy się i wracałam do domu razem z nimi, po czym z Bielska odebrali mnie rodzice.
Czyżby Piatek 13 wydarzył sę w Czwartek 12?? Chyba tak. W każdym razie jest mi przykro, ael jak stwierdził Dyrygent jeszcze wiele wyjazdów przede mną. Normalnie rzebym sie zająć czymś pojechałabym do Siedemnastki, lub wypolerowała waltronie, ale: U Sylwka wykładają podjazd i do klacyz iść nie mogę, a Waltornia została w orkiestrowym autobusie...
SUUUPER :((
Za to przeczytałam całych Zwiadowców 7 część xP
No cóż, za to 20 lipca wyjeżdżam do pracy, by zarobić na tą moją mini murzynkę... Wiem, że w weekendy będę miec wolne, więc czasem napiszę.
Inni zdjęcia: Mój dzisiejszy nastrój: o1la... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24