Wiecie co... Dzisiejsze sytuacje właściwie nie wymagają komentarza. Tutaj wystarczą dwa słowa, tak dobitne, których nie wypada tutaj przytaczać. Jedynie szkoda moich nerwów, buta, nogi, Oli nóg i tych kilku smsów. A przecież wszystko było poukładane, posegregowane.
Pozwolicie, że ubiorę to wszystko w taki dziwny symbol. Tak, pewnie dlatego jest dzisiaj szare, brudne i co chwile płacze. Tak, żeby rozmyć wszystko i poprzestawiać. Nawet plusy zanikły.
Aggie.