Spanie do 11:30 nie wpływa dobrze na mój wyżarty już móżdżek. (nawet fejsbuk powiedział, że nikt mnie nie lubi, bo nie mam mózgu). Przez ostatnie dwa dni, a właściwie, to dwie noce, śnią mi się takie głupoty, że szkoda słów. A ja chciałam mieć święty spokój, ale to najwyraźniej nie ma zamiaru mi go dać.
Do tego dodajmy, że dżastinka bimber mnie nie kocha i idę utopić swe smutki w łyżce wody z cukrem. Ale zanim to zrobię, to odeslę Was po lepszą jakość powyższego zdjęcia.
Aggie.