strasznesny męczy. i jesień/zima... pogoda... wszystkich świętych... i boli...
i dokładnie przedwczoraj wzięłam do ręki telefon i pokasowałam numery wszystkich kolesi, z jakimi kręciłam, żeby by spoko wobec Bartka... a tu yeb: wieczorem pisze Krzysiek, potem Łukasz i nad ranem Kamil... co to ma by?! nagle wszyscy chcą się zaprzyjaźnic...