To jest biała róża (Marusia zapewne ją poznaje), którą chciałbym wszystkich przeprosić. Szczególnie zaś moich przyjaciół, którzy zmuszeni byli słuchać, na zmianę moich pełnych gniewu i goryczy słów, pytań egzystencjalnych i przekleństw. Dziękuje wszystkim z nich którzy to wytrzymali, a także tym którzy z wytrzymaniem tego mieli problemy. Dziękuje temu, kto próbował przemówić mi do rozumu, mimo iż nie pomogło. Jak zwykle pomógł czas, alkohol długie rozmowy i adrenalina w zbyt wielkiej ilości. Wybaczcie mi po raz ostatni mam nadzieje. Nie mogę obiecać wam, że zniknie mój cynizm, ale obiecuje, że zniknie gniew przynajmniej póki nie będzie znów potrzebny, bo czasem i on jest niezbędny. To chyba jest już ostatni z wpisów na pb jaki robię i innych nie planuje, bo i po co skoro nie mam aparatu i nie zapowiada się żebym jakiś zdobył w najbliższym czasie. Jednak nigdy nie mówcie nigdy;)