Zaczęłam lubić wypady do lasu. Spacery tam przy śpiewie ptaków i szczęśliwie biegające wolno psie. Coś niesamowitego.
No i się zaczęło. Podjęłam ta decyzje z którą długo się gryzłam. Stało się. Jestem na swoim. I chociaż tak wiele osób życzy mi źle to najważniejsze, że mam osoby które są obok, są przy mnie i mnie wspierają czy pomagają. A reszta się ułoży. Minął tydzień. Trochę jestem zmęczona ale wiem ze największe boom jeszcze przede mną. Dziś odpoczynek, trochę chillu i jeśli pogoda tylko dopisze to spacer po lesie. Ooo tak oby dopisała.
Miłego Wam
Czas weryfikuje. Kto jest a kogo nie ma. Niech pierwszy rzuci kamień ten kto obiecywał a słowa dotrzymał.