Wieczorem gdy wtulamy głowy w poduszki, a oczy wbijamy w puste, ciemne ściany naszego pokoju , czujemy jak prześladuje nas coś strasznego. Jakby zmora przez którą dręczą mnie te wszystkie czarne myśli, niczym duchy w ciemną księżycową noc. Nie mogę się uwolnić, drapie mnie, wbija mi swe wielkie czarne pazury od mózgu aż po serce .Złe myśli dręczą. Ból w duszy . Kolce w sercu. Przywraca wszystko co złe i bolesne.
A ja uparcie walczę i czekam aż nastanie piękny jasny dzień, gdy zmora odejdzie a ja będę mogła być w pełni szczęśliwa.
Dopiero w nocy gdy leżymy sami , wpatrując się w nagość ścian, umieramy z miłośći.