Problem w tym,
że życie na które pracujemy i tak w pewnym momencie ,przestanie istnieć.
Jaki to ma sens? Starać się o dobro i szacunek ? Pracowanie nad relacjami z innymi?
Właśnie. A może najlepiej olać wszystko..
Żyć tylko dla siebie , przejmować się tylko sobą.
Niestety nie w tym sprawa.
Żyjąc dla innych, tak naprawdę żyjesz dla siebie,
bo to nie ty sam pracujesz na swoje szczęście,
szczęściem są oni ...
Ci bliscy , nieodwracalni
poprostu na stałe.
Nocna wena ;)
Pamiętaj szczęscie.
Liczy się najbardziej.
Dobranoc ;*