Dziś nocka była z przyjaciołmi :)
Lekką faze miałam ;D
Mój i Dominiki śmiech przeszkadzający Bartkowi i Mateuszowi w oglądaniu filmu ;D
Teraz moge przyznać że to było zrobione specjalnie
Póżniej moje dziwnie zoboczone skojarzenia co do filmu ;D
Pepe niezły mial ze mnie polew ;D
Jak ja w filmach wyłapywałam tylko momenty miedzy innymi takie jak klozety, półdupki itp.
Zresztą jak tak sobie teraz to przypomne to i u mnie wywołuje to zajebisty smiech ;D
Kłócenie się z Mateuszem kto idzie spać na podłogę xD
I pózniej pobudka o 7.30 przez Pana Kocwina <zły>
I pobudka Bartka i Dominiki xD
Zrzucanie się z łózek przy czym pózniej ucierpiała lampka ...
Bo się z deka pobiła ;D
Fajnie było po tak długim okresie znów pojsc w to miejsce gdzie zawsze myślę o Tobie ! ;*
Faktycznie - miłość jest jak narkotyk. Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami. Chcesz więcej i więcej. Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni. Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból. I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, "że na pewno znajdzie się inny"?