Gorący, ciężki dzień. Pojeździłam dziś tylko dwa konie: Prymulkę i Omegę. Widać było, że pogoda im też daje się we znaki. Omega skakała strasznie ociężale i jakby.. niepewnie. Natomiast Prymula dobrze na większych przeszkodach, a zrzucała te niskie. Paradoks mojego kochanego konia. Na zdjęciu nad najwyższą przeszkodą naszego małego parkuru. Dziś powiększyłam go o kolejną stacjonatę - zdjęcia jutro lub w piątek. Później wypuściłam wszystkie konie na pastwisko i zajęłyśmy się z Jagodą porządkami. Siodła i ogłowia napastowane, szczotki i kopystki pomyte. Przygotowałam kolację dla koni zanim sprowadziłam je z padoku. Oprócz siana dostały kukurydzę, jabłka, plasterki marchwi, a Prymula i Werset oprócz tego trochę zmoczonego w wodzie owsa. Werset nadal musi przybrać na wadze po zeszłorocznej chorobie, a dostał zmoczony owies, ponieważ ma kaszel. Tak samo Prymula - też zdarza się, że kaszle, więc dostała mokry owies i miareczkę suplementu na kondycję. Zobaczymy jak jutro będzie skakała. Pojadę do stajni tylko n jakieś 3 godziny, bo obiecałam mamie, że pojadę z nią na zakupy.
Ave.
UWAGA!
Kupię TANIO ochraniacze przednie, rozmiar pony,
najlepiej czarne, z okolic Bydgoszczy.
Kontakt na PM.