Tak, właśnie tak mijały mi ostatnie tygodnie.
bez sensu.
w trudnych chwilach, ty sięgniesz po alkohol, a ja po taniec.
ciagle chodze zmęczona, niewyspana, nieogarnięta, i ciągle kartkówka za kartkówką, nauka za nauką, kawa za kawą, jedyny sposób żeby się czegoś nauczyć jak trzeba, bez zamykania się oczu.
Muszę zastosować jakiś plan, bo nie chcę mi się uczyć, odrabiać lekcji, i w ogóle.
idę spać o 23, 24 - tak właśnie dzięki mojej kochanej matematyce z którą siędze do 22, 23. -,-
a potem budzik o 6, i wciąż klikam 'drzemka'.
-,-