Każdy wie, że ten dzień nadejdzie - pożegnanie ukochanego przyjaciela, członka rodziny. Mój przyjaciel dołączył do Naszej rodziny na moje siódme urodziny i spędziliśmy razem prawie 16 lat. On urodził się 15 sierpnia, ja 12 - więc świętowaliśmy razem nasze jubileusze. Mój przyjaciel potrafił wyczuć wszystkie moje złe nastroje, przychodził patrzył się na mnie tymi wielkimi, czarnymi oczami i lizał po rękach. Zanim kręgosłup zaczął mu szwankować wskakiwał wszędzie i kładł pyszczek na moich nogach żebym wiedziała, że jest zawsze obok mnie. Był małym świntuchem, bo potrafił zjeść ze stolika całą tabliczkę czekolady, jednakże zawsze zostawiał mi chociaż jedną kostkę czekolady. Był małym 'odkurzaczem', teraz wspominam to z uśmiechem na ustach.
Pamiętam pierwsze spotkanie Majkiego z moją nowo narodzoną siostrą. Wskoczył do jej łóżeczka i zaczął ją lizać po rączkach. W taki sposób pokazał jej, że przyjmuje ją do swojego stada.
Pamiętam jak razem z kuzynką organizowałyśmy ślub dla Naszych psów. Mimo tego, że spotykali się kilka razy w roku, to gwarantuje Wam, że tak zakochanych psów jeszcze nie widzieliście.
Piszę tę notkę po to, aby ludzie, którzy stracili swojego najbliższego zwierzaka nie zamykali się na nowe zwierzę, które potrzebuje domu i miłości. Ból po utracie psa, który spędził z Tobą całe życie mogę porównać do wrażenia rozdzierających Cię, nieznanych emocji, które nie pozwalają Ci funkcjonować w otoczeniu. Jednakże danie szansy na nowy dom dla kolejnego zwierzaka, który równo mocno Cię pokocha jest niepowtarzalne. Oczywiście, że drugi piesek czy kot nie zastąpi nam utraconego przyjaciela, bo był on jedyny w swoim rodzaju. Następny zwierzak odwdzięczy Ci się miłością i ciepłem.*
Gdziekolwiek jesteś mam nadzieję, że jest to miejsce nigdy niekończącej się Twojej ulubionej karmy.
*Mam nadzieję, że mój kot w końcu mi odda tę cierpliwość, którą do niego mam z nawiązką.