A może by tak jeszcze więcej słońca?
Byłam przed chwilą na dworze złapałam kilka promieni zwanych tymi słonecznymi.
Mój pies energicznie macha ogonem. Nie istotne? ależ bardzo.
Moje niedomagania organizmu zmniejszają się proporcjonalnie do wzrostu temperatury.
Spojrzawszy wczoraj na przechodniów zauważywszy tendencję do wykręcania głowy w kierunku słońca i czerpania witaminy D uśmiechałam się sama do siebie. Żadna ze mnie wariatka, taki fetysz. Beznadziejna ze mnie psycholożka, polonistka także, ale pisze klecę frazesy które u niektórych budzą zainteresowanie innych znów zniechęcają ze względu na swoją długość.
Ma dusza osiągnęła wczesnym rankiem poziom irytacji, weekend okres w którym odsypiam moje hulaszcze nocne edukacje, rozpoczął się nie tak jak bym tego oczekiwała. Usłyszawszy nieznośnie drażniące moje narządy słuchowe dobijanie się sąsiada do wrót mego domostwa, spojrzawszy na zegarek , oburzywszy się na obecne zachowanie tegoż-że pana nałożyłam poduszkę na głowę, z założeniem iż "popuka i pójdzie" Tak też było, lecz moje przypuszczenia były nie do końca trafne, nie doceniłam wewnętrznego uporu starszego pana, który po 5 minutach zaczął niczym zbuntowany młodzieniec jeszcze energiczniej stukać w drzwi. Jak na kulturalną osobę przystało, która z domu należyte wychowanie wyniosła udałam się do drzwi po drodze walcząc ze szlafrokiem i burza potargańców na mojej głowie. Manierami chcąc zabłysnąć użyłam należytego do tejże sytuacji przywitania. Jakież było moje zaskoczenie gdy sąsiad w odpowiedzi na moje kulturalne i jakże wyszukane słownictwo wydusił tylko apatyczne" słucham, co pani powiedziała?" Bądź co bądź jestem opanowaną osobą więc powtórzyłam. Pan grzecznie odpowiedział, a jakże i na tym wysublimowane słowa się skończyły i zaczął zwykły pospolity dialog, którego jedynym celem było jak najszybsze oddelegowanie przybysza, dowiedziawszy się o co ho, z równą przywitaniu kultura pożegnam gościa. Zjadłszy śniadanie obejrzawszy jedną z tych bajek, które mają wzbudzać w najmłodszych członkach naszego społeczeństwa pozytywne uczucia, udałam się do pokoju gdzie włączywszy komputer postanowiłam odpisać na kilka zaległych wiadomości, tak też zrobiłam. Teraz tylko uporządkuje dysk (D) i to by było na tyle.
Tym którzy nie obejrzeli ostatniej produkcji polskich artystów, mówię tu o "czarnym czwartku" serdecznie zachęcam do udania się do kina, film naprawdę warty obejrzenia , niezwykle trafiający do widza, niosący przesłanie jak i dostarczający wielu informacji dotyczących wydarzeń lat'70. Sama muzyka z filmu przyprawia mnie o dreszcze i ciarki.
Nie. Chyba nie jestem psychiczną indywidualistką, brak we mnie cech pozytywistki nie identyfikuje się także z postaciami Harlekinów, tak bardzo romantycznych i uduchowionych na swój sposób. Nadal szukam własnej drogi i szczęścia.Ale to nie znaczy,że brak w mym życiu ideałów którymi bez względu na wszystko się kieruję.
Nie mam na nic czasu.
Ale znalazłam go specjalnie dla Agi;*
Niezwykle przywiązuję się do ludzi.
I miss you, so come back.
Please?