Japiotle, dla takiego pociągu skręciłem sobie poważnie kostke. Nie dziś i nie wczoraj, ale w maju przed samą maturą.
Sytuacja wyjątkowa, takie coś ujrzeć w Legnicy to na prawde już szczęście i trzeba mieć farta. Na moje nieszczęście mogłem nie skakać z daszku tak to bym na mature kicał zdrowy, a że źle zeskoczyłem to już po mnie...
Pamiętam, że ostro zwijałem się na peronie z bólu, ale jak wariat biegłem dalej, potem szybko do auta, zapłon, uruchomienie silnika i gaz rura na motyw za miasto i wspinanie się na wysoki motyw. Masakra. Noga zaczęła boleć niesamowicie dopiero w nocy.
Legnica
Drago