Z dupy wzięte.
Tak sobie siedziałam.. i mnie wzięło na wspomnienia. Wspomnienia powiązane z tymi wszystkimi ludźmi którzy odeszli. No właśnie, przecież " to element życia, jedni znikają pojawiają się nowi " , niby tak łatwo się mówi. A co z zaufaniem ? Ze wspomnieniami, tym sentymentem... przecież to nie zniknie tak od razu. Ludzi nie da się zastąpić, jacy kolwiek by Oni nie byli. Każdy ma w sobie coś takiego, oryginalnego, i jakaś cząstka zawsze z Nami pozostanie, nieważne jak bardzo chcielibyśmy zapomnieć. Z drugiej strony, nasuwa się pytanie.. dlaczego Oni znikają.. czy dlatego że im się znudzimy, czy dlatego że " kontakt z daną osobą może po prostu męczyć " a może tak typowo z naszej winy, bo palniemy jakieś głupstwo którego potem żałujemy...
Mimo wszystko, ten cholerny sentyment, te wspomnienia .. to wszystko zostaje w nas. Kryje się gdzieś głęboko, a gdy myślimy że zapomnieliśmy, to wybucha w nas z nienacka. Co wtedy ? Zostaje Nam płacz, smutek... samookaleczanie.
A przecież trzeba się skupić na tych osobach którzy są z Nami cały czas, cokolwiek by się nie działo, będą nas wspierać, krzyczeć gdy robimy coś złego... na prawdziwych przyjaciołach.
http://www.youtube.com/watch?v=PmBK7_1kXQQ
Tylko obserwowani przez użytkownika enoughtxo
mogą komentować na tym fotoblogu.