Każdy z nas czegoś żałuje. Każdy z nas w nieodpowiednim momencie powiedział kilka słów za dużo. Każdy z nas, chociaż raz powiedział "nie", wtedy, gdy serce tak cholernie błagało o "tak". Każdy z nas wybrał niewłaściwą drogę, niewłaściwego człowieka u boku i niewłaściwe emocje. To nic złego popełniać błędy...
-
to mój drugi fotoblog, założyłam go chyba dlatego, bym mogła pisać o tym co mnie gryzie, co nie pasuje, co cieszy, raduje.
Pierwszego fbl odwiedza zbyt dużo niewłaściwych osób, wiec postanowiłam pisać drugiego w tym miejscu.
-
Tak bardzo cieżko wyrzucić z serca niespełnioną miłość. Szczególnie wtedy, gdy dla tej osoby było się w stanie oddać wszystko. Zawsze wtedy zadajemy sobie pytanie 'co zrobiłam źle?' lub 'co by było gdyby?'. Czasu nie cofniemy. Relacji nie naprawimy. Wspomnień nie wydalimy z siebie. Mam tą świadomość, że on już zawwsze będzie częścią mnie, choć minął już rok i pomimo tego, ze juz go nie kocham. Ale sentyment pozostanie na zawsze. Nie potrzebuje go już w moim życiu, odnalazłam już swoja drogę, ścieżkę, którą mam kroczyć, jestem zwiazana z najlepszym mężczyzną na świecie i nie zamieniłabym go na chłopaka, którego straciłam rok temu. Pytanie więc pozostaje jedno: o co mi chodzi? A więc chodzi o to, że nieraz mam takie dni, kiedy zastanawiam się co u niego, przypominam sobie (zupełnie nieświadomie) o jego uśmiechu, o każdym miłym słowie, które wywoływały we mnie przeogromną radość. Nawet nasze kłótnie z biegiem czasu wydają mi się urocze. Ale nie można wiecznie być jedną z dwóch. Tym bardziej w momencie, gdy jego niezdecydowanie pomiędzy nami trwało już zbyt długo. Nadszedł więc czas by powiedzieć sobie 'dość'. Jemu także. Było wiele prób, podczas których próbowałam zakończyć ten etap życia, lecz dopiero gdy poznałam mojego obecnego chłopaka znalazłam siłę, by zakończyć ten cały cyrk. Zakochałam się, oszalałam na punkcie Łukasza i tak jest do tej pory. Nieraz tylko nachodzą mnie takie sentymenty, ale każdy z nas ma prawo do jakiś słabości, prawda?
-
Nie wiem jak potoczy sie moje życie, nie wiem też czy spełnię swoje marzenia czy stoczę się na dno. Nie jestem ideałem. Mam wady, jak każdy. Wiele pytań krąży w mojej głowie, zdaję sobie sprawę z tego, że życie nie jest łatwe, ze nie wiem kim będę za kilka lat. Wszysto jeszcze przede mną. Wcale nie tak dawno myślałam, że nigdy nie znajdę spełnienia w miłości, że życie jest beznadziejne, pełne obłudy, że nic mi się nie ułoży i do końca życia będę szarym człowiekiem. To było jeszcze rok temu. A dziś? Dziś jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Mam cudownego mężczyznę, dobrze zdałam maturę w liceum, pracuję, mogę pozwolić sobie na wyjazd z chłopakiem, mam prawdziwych przyjaciół, dogaduję sie z rodziną, chcę się wyprowadzić i usamodzielnić. Czy to nie jest cudowne? Jak wiele może się stać przez 365 dni. Teraz śmiało mogę powiedzieć, ze jestem człowiekiem zadowolonym z życia i spełnionym.
-
tak jakoś wzięło mnie na głębsze zwierzenia, fajnie wyrzucić to z siebie. wreszcie!
-
Przecież kiedyś byli tacy sami,
Wypełnieni ideałami, dzis zobojętniali