Jak wszyscy pewnie zauważyli przejawiam pewne zboczenie do wróżek, aniołków, elfów i w ogóle do świata nierealnego.
Malowała Emilka, która to zboczenie przelewa na papier.
Ok. Pani od biologii to idiotka, ale to już chyba wszyscy wiedzą.
Nie powiem głośno, że się na mnie uwzięła, cipa jedna.
(ale uwzięła się:/)
Dzisiaj na matrixie robiłyśmy jakieś psychozabawy i wyszło, że jestem artystką, bałąganiarą, marzycielką, lubię mieć estetyczne miejsce pracy (jaaasneee), samotnikiem, optymistką (błąd. Sandra= wieczna pesymistka), jestem uczuciowa i lubię pomagać.
Po lekcjach Natala tłumaczyła mi matmę i dowiedziałam się, że ołówek to jest ołówek minus długopis, a część wspólna długopisa i ołówka to jest tam, gdzie się krzyżują. Ok, mogę pisać sprawdzian...