'[...] matka Grenouille'a, kobieta jeszcze młoda, ledwo dwudziestopięcioletnia, która całkiem ładnie jeszcze wyglądała, miała w ustach jeszcze prawie wszystkie zęby, a na głowie jeszcze nieco włosów, zaś poza podagrą, syfilisem i lekkimi suchotami nie cierpiała na żadną poważniejszą chorobę; która miała nadzieję żyć jeszcze długo, może pięć albo dziesięć lat [...]'
[Patrick Suskind
'Pachnidło
Historia pewnego mordercy']
nie ma to jak wrodzony optymizm...