Dobra. Podobno po przeczytaniu mojego fotobloga można dostać konwulsji psychicznych.
Cóż, stwierdzam że chyba ja je muszę mieć, skoro piszę.
Ostatnio podtrzymuję myśl, że napiszę równie zajebistą autobiografię jak Ozzy Osbourne.
Być może nie tak hardkorową, ale 'ku przestrodze' i takie tam.
A jak nie uczynię tego, bo np. nie zdążę, albo zapomnę polskiego (tak, takie rzeczy się podobno zdarzają)
to zrobię coś równie obłąkanego.
Hell yeah!
Dobrze wie już, że My
się nie dzieli przez trzy!
a ja? a ja nic.
mnie jest dobrze tak jak jest.