Hej.
Powiem szczerze i bez obijania w bawełnę... Ale cieszę się, że w końcu są wakacje.
A jeśli o ten dzień 29 czerwiec.... to było mniej więcej tak:
8:25 ja i Asia byłyśmy już w szkolei poszłyśmy na aulę... a tam dyle dzieciaków i do tego było gorąco i duszna zarówno jak na zewnątrz jak i w środku. Stałyśmy tak przez godzinę, a potem rozeszliśmy się do sal. Otrzymał każdy z nas świadectwo... Panie dostała kwiaty i czekoladki od Asi. Potem pożegnaliśmy się z panią i dowidzenia w następnym roku szkolnym.
Ja i Asia poszłyśmy na chwilę do niej, gdyż pizzeria była jeszcze zamknięta. Pogadałyśmy sobie posłuchałyśmy piosenek, a potem poszłyśmy na pizze. Zamówiłyśmy dużą margeritte i 1l pepsi. A i tak nie zjadłyśmy całej. Zostały dwa kawałki. Postanowiłyśmy zrobić tak... że ja biorę sobie te dwa kawałki pizzy, a ona pepsi. I było spoko. Potem poszłam do domu. I to na tyle.
Jednym słowem WAKACJE!
A teraz trochę zmieniony cytat:
" - Stary czy ja byłam aż tak pijana?
- Tak. Wzięłaś pierwszą lepszą miotkę i zaczęłaś drzeć się:
HOLIDAY! <3 HOLIDAYS! <3"
Tyle.
pa.