Hej!
Ale dziś było super! Chociaż szkoda, że za nim wyjechaliśmy rodzice postanowili się pokłócić. Jak zwykle . Na początku tata zgubił się i musieliśmy się zatrzymać na poboczu, bo tata chciał spojrzeć na mapę. A ja miałam wszystko gdzieś i se słuchałam muzyczki przez słuchawki.
Po zwiedzaniu i robieniu zdjęć poszliśmy do małej restauracji i tak:
Mama i ja wzięłyśmy sobie frytki i srurówkę z białej kapusty i odrobiną marchewki.
A tata wziął kurczaka po wietnamsku.
Jednym słowem super jak 102
Ogólnie trwało to od 11:30-15:00. Po 15 byliśmy już w domu.
Ja kończę muszę się nauczyć na niemiecki na jutro bo baba pyta.
Narka.
:3