Pani pedagog szkolny gania mnie od jakiegoś czasu. Nie ma dnia żeby mi nie mówiła, że pomoc zawsze moge znaleźć itp. Nie wiem czemu przyczepiła się do mnie! Nie musi mi udzielać pomocy! Więcej nie wejdę do jej gabinetu, w ogóle to ukrywam się przed nią.
Dostałem znowu jedynkę z matematyki bo nie chciałem iść do tablicy. Klasa się śmiała ze tablica jest czarna i ja jestem czarny więc będę się dobrze komponował...
Wreszcie piątek. Wczoraj pół klasy sie śmiało bo sie potknąłem o ławkę wchodząc na parapet. Bardzo śmieszne, ja już taki niezdarny jestem i nic z tym nie zrobię. Co tam jeszcze...Na filmie Katyń w czwartek byliśmy. Smutne, nie lobię oglądać takich filmów....
Czekam aż wszystkich moich prześladowców sięgnie zagłada.
Po takim czasie dochodze do wniosku ze nikt mnie nie rozumie! Ani ty, ani ty, ani tamten obok, ani rodzina, znajomi, NIKT. Gdzie tu znalęść oparcie? Wracam do domu ze szkoły i od razu pada pytanie ,,co tam w szkole?'' O ja...Potem sie dziwią że krzycze ,,Nikt mnie nie rozumie! Zostawcie mnie!'' i biegne do pokoju. Zawsze to samo. Od jakiś 6 miesięcy zostałem emo. Czuję się z tym trochę lepiej.