znowu coś się psuje. łzy same lecą z mych oczu. nie wiadomo dlaczego. przez co.? znowu moje głupie przeczucia.? znowu, znowu, znowu. zaczynam mieć tego dość. ejj, wiem, ze bardzo, bardzo się zmieniłam. nie oszukuje się. jebie mnie czy na lepsze czy na gorsze. szukam miejsca dla siebie. przysiądę w tym kącie. mogę.? dziękuję. rozglądnę się w okół siebie. czarne i szare 4 ściany. przytulnie tutaj. mogę zostać na dłużej.? a teraz żegnam na czas bliżej nie określony. może przemyślę i wrócę. mnie już tu nie ciągnie. ciągnie mnie tam. może pora dorosnąć.? popatrzeć na to wszystko innaczej. kolejne zmiany. podobno czasem są przydatne. nie wiem już co mam o tym wszystkim sądzić. nie wiem jak się z Wami pozegnać. moze nie potrafię się żegnać. napewno nie z Tobą. ale najwyraźniej pora odejść stąd. napiszcie, że się nie mylę.
kocham Cię Skarbie. <3