siedziała popijając swoją ukochaną herbatę. Na siłe walczyła z łzami. Nie chciała teraz płakać, bo wiedziała, że tak szybko nie przestanie i rano będzie wyglądała okropnie z podpuchniętymi oczami. Ale z resztą.. jakie to mogło by mieć znaczenie? Zagryza zęby z bólu i bezsilności. Wszystko co można było nazwać sufitem jej życia zwyczajnie spadło jej na głowę. Może właśnie takie było jej przeznaczenie ? Może miała za każdym razem budować od nowa, by potem coś lub ktoś mógł to zniszczyć ? Ludzie interesują sie nią. Piszą co się stało , ale nie koniecznie interesuje ich odpowiedz. Przywykła, że jest dla wszystkich,a tylko nie liczni są naprawdę dla niej. Ale co jeśli nawet najbliższym nie jest w stanie opowiedzieć swoich rozterek ? Ludzie są dziwni. Bo nawet Ci najważniejsi z czasem zwyczajowo przestawali być z nią, a zaczeli bywać . Na pasku zadań widzi nieotworzoną kopertę. Wiadomość. Nie jest pewna, czy chce ją czytać. Wie bowiem, że cżłowiek który do niej napisał doskonale wie, co chce dziś zrobić. Wie, że będzie próbował ją zatrzymać, ale ona już podjeła decyzję. Życie stało się dla niej do dupy, więc nie widzi nic złego w pokazaniu światu jak bardzo to przeżywa. Owy człowiek nie poddaje się. Dzwoni, ale ona nie odbiera. Sączy tylko swą głupią herbatę i pisze jakieś bzdety na phb mimo, iż i tak nikt tego nie przeczyta. Nienawidzi miłości. Bo zawsze przychodzi nie w porę, zawsze do nie tych ludzi co trzeba. Dlaczego nie mogła pokochać Mateusza ? Przecież byli by taaacy szczęśliwi. Dlaczego wybrała sobie kogoś , kogo w zyciu nie będzie mogła mieć, i co gorsza, nigdy nie będzie mu mogła chociażby powiedzieć ? Zaczyna tęsknić za swoją pustką w sercu, której tak nie cierpiała. Nienawidzi człowieka , który wrócił do Polski i już zaczyna dręczyć ją i jej matkę. Ohh.. Jak ogromnym wyczynem musi być dla niej by powstrzymac się by nie odebrać mu życia. Piekło. przeżywa teraz piekło, czego rzecz jasna połowa ludzi nie zrozumie. Bo przeciez mają swoje pełne kochające się rodziny, mimo iż czasem się kłócą. Nikt nie wie co może czuć ktoś tak pojebany jak ona. Nagle nie wiedząc czemu stwierdza, że odczyta wiadomość od człowieka, który zawsze był obok mimo wielu przeszkód. "Jak się czujesz? " Spodziewała się innej treści. Może przeceniła jego możliwości telepati z nią ? Może wyniosła go na ołtarze,mimo iz na to nie zasługiwał ? "Wstrętnie, ale dobrze. bywało gorzej" <- odpisuje mu po chwili. I nawet nie wie, ale czytając te zdanie i powtarzając je w tej notce czuje ogromny ból. Czy oby na pewno bywało gorzej ? Patrzy na to co przygotowała i co leży na biurku czekając na nią. Zastanawia się czy chce do tego wracać, do tej drogi bez powrotu. Wahając się odczytuje kolejną wiadomość od jej przyjaciela " nawet o tym nie myśl" . Czyli jednak wiedział...Nie dał się zwieść tak jak wszyscy, na jej usmiechniętą twarz. Dziwni, naiwni ludzie. Uśmiechniesz się, a oni juz myślą, że z Toba wszystko oki. Gówno wiedzą, a noszą dumnie, niczym królewki płaszcz , miano Twoich przyjaciół. Wstała, zebrała żyletki z swojego biurka i szmyrgneła je w śmietnik. Nikt nie był tego wart. Dlaczego pozwoliła sobie na chwilkę załamania ? Dziwni, naiwni i brutalni ludzie wmówili jej, że nie jest niczego warta....
ps. czy wspominałam , że ona to ja ?
ps2. nie musicie czytać.
ps3. Z Bogiem. O ile owy Bóg wgl istnieje.