jeeeej, jak to możliwe ;(
Byłeś jedyną osobą, do której dzwoniąc o 3 w nocy nie musiałam się martwić, że mnie przeklnie. Która była w stanie rzucić wszystko, by tylko potrzymać mnie za rękę. Za którą wskoczyłabym w ogień,i która wskoczyła by w niego za mnie. Jedyną , z która byłam w stanie podzielić się lizakiem, dlatego, by był przeciez taki slodki . jedyną, która zawsze kiedy było mi przykro otwierała szeroko ramiona i mówiła : nie martw się, i tak przyjdzie dzień kiedy skopiemy tyłek całemu światu " , jedyną która nie bała się zaryzykowac w spęłnianiu ze mną najdziwniejszych marzeń . A przecież były dziwne ;) Jedyną , która zwyczajnie latem , leząc ze mną na kocu wpatrywala się w gwiazdy i wmawiała, że to nie gwiazdy, tylko malutkie planety, które podbijemy. Jedyna , która potrafiła w środku nocy powiedzieć : " ej, mam ochotę na spacer wzdłuż morza. jedziemy ? " . jedyną osobą, przy której moje szare życie nabieralo kolorów. Cierpliwie uczyłes mnie przecież , jak chwytać dzien , i kolorować nie zawsze kolorowe chwile. Kiedy upadalam, chwytałes mnie za warkoczyk i podciągałeś do pionu. Nie zapomne nigdy tych wszystkich przegadanych nocy, to przez telefon, albo w twoim samochodzie. Naszych zabawnych dialogów, z których śmialiśmy się tylko my. Twoich porannych wizyt i stalego komentarza : " jezuu. wyglądasz jakby się walec przejechał " . " To był czołg" . Nie zapomne trzech wspanialych Sylwestrów. Nie zapomne tych okolicznosci w ktorych się spotkaliśmy.Zawsze byles w gotowości mnie bronić, chronić. Wprawdzie nigdy nie zrozumiałam, dlaczego smakują ci frytki z dzemem truskawkowym , koniecznie niskoslodzonym, ale zawsze się w niego zaopatrywałam . Nie zapomne tego, jak robilismy bitwy na bitą śmietane, ryż , albo też cukierki. ALbo jak śpiewaliśmy na całe gardło jakieś durne piosenki . haha. Kochałam cię, wiesz ? jak brata, ktorego nigdy nie miałam. Ale idealnie zdaje sobie sprawę, że nie byłabym w stanie Cię pokochać jak dziewczyna kocha chłopaka. Po prostu nie. Znam za dużo Twoich wad, ty moich. Wiesz o mnie wszystko, ja o tobie. jesteś moim odbiciem lustrzanym , mogę , a właściwie mogłam Ci powiedzieć wszystko . opowiedzieć, jak boli mnie znów złamane serducho .
Nigdy, nawet w najgorszym koszmarze nie wyobrażałam sobie , że moje słowa mogą sprawiac Ci ból. Moje kolejne miłości - dobijać i wpędzać w dołki. Przecież ty sie nigdy nie żaliłeś, nie mówiłeś, że to co nas łączy dla Ciebie znaczy coś innego niż dla mnie. A teraz ... Kiedy już wiem, kiedy wkońcu pekłeś, i mimo próby życia jakby nigdy nic - obydwoje wiemy, że nie ma to sensu. nie mogę Cię krzywdzić. Nie mogę być aż taką egoistką, żeby zatrzymać Cię u swego boku , nie dając tego, na co zasługujesz. Mati, nie chce Cię ranić, dlatego usunę się w cień. Przez tyle czasu rozumieliśmy się bez słów, a dziś nawet słowa nie pozwalają nam się zrozumieć. niektóre przyjaźnie się kończą. Każda zbyt szybko, każda zbyt boleśnie. ale czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Wiem jak boli, miłośc do przyjaciela, wiem, jak ciężko jest przebywać w towarzystwie tej osoby i sluchac, jak fajnie spędza czas z kimś innym. Wiem, Mateusz. I właśnie dlatego , lepiej dla nas będzie, jeśli na jakiś dluższy czas zrezugnujemy z naszej przyjaźni . łeeee ;(( zanim zaczełam pisac te notkę , rozmawiałam z Tobą bardzo długo przez telefon. Obydwoje płakaliśmy, wiedząc, że koniec. I mimo bólu, czując , że to naprawdę dobra i jedyna słuszna decyzja. Nasza przyjaźń była piękną baśnią, ale najwidoczniej pisarz cos pokręcił . Z jednej strony nie oczekuje niczego, wiem że marzenia o naszym wspólnym życiu nie mają sensu, jednak z drugiej, cały czas, gdzieś w głębi mego serca, tli się nadzieja. Zgubna, denerwująca, irytująca wiara w to, że kiedyś uda nam się połączyć te dwie bajki.
zawsze będe ci wdzieczna, ze byles moim aniolem strozem.
zawsze bede cie kochac .