Zawiodłam się na ludziach, którzy mnie otaczają.
Co tylko potwierdza teorię, że nikomu nie można ufać.
Nasuwa mi się myśl,że 'pragniemy od ludzi ciepła, a wciąż łamiemy im serca.
I ogólnie to jakoś mrocznie mi teraz jest..
"Rzadko mamy wpływ na to, kto pojawi się w naszym życiu, ale czasem mamy po prostu szczęście."
edit : Układając moją przemowę na przyszły piątek - stwierdziłam właśnie, że kłocą się chrześcijanie, kłocą judaisci, islamczycy - co jest prawdziwą religią świata. Ja już wiem - ze prawdziwa religią świata jest po prostu miłość.