Hahahahh.
Wczoraj byłam z Sandrą na działce. No i tak idziemy przez Puszczę Bukową...
Sandra: Zobacz! Hahaha! Tam jakieś dziecko leży! Haha!
Ja: Jakie dziecko downie? To jakaś szmata
Sandra: Chyba spodenki
Ja: Hahaha! To majty są!
Tu podeszłyśmy bliżej i nastąpił wielki atak śmiechu od którego się poryczałam :D Te majty były ogromne, hahah xD
A ogólnie to dzisiaj sie wybieram z Agatką na giełdę szkół do Gastronomika. Znowu spotka pełno znajomych których nie koniecznie chciałabym poznać. No ale cóż.
A Sandra mi jutro wyjeżdża do Irlandii spowrotem, i przyjedzie na krótko w przyszłym roku...
:(:(:(