photoblog.pl
Załóż konto

 

Fot. Trochę wiosny tym razem 

 

1.04- byłam ASU, potem w domu bawiłam się w sprzątaczkę, w skrzynce było awizo #standard i jak poszłam pod wieczór by je odebrać to była masakryczna kolejka. 

 

2.04- Agentka Carter kolejne próby by tylko obejrzeć całość, długo mi się to wlekło nim obejrzałam całe 2 sezony. Sen z SX tu już konkretnie. Ogarnęłam polska grupę My Cafe i od razu wiele rzeczy się rozjaśniło. 

 

3.04- pierwszy raz na siłowni (często w moim życiorysie, gdzieś ta '3' sie przewija), nie będę się rozpisywać o przygodach: no może tylko trochę, opłata, system ogarnięty, skanowanie palca tez jakoś poszło, wejść też się udało, ale okazało się, że by moc schować rzeczy w szafce potrzebna jest kłódka (zonk) wiec zakupiłam ją w automacie, który znajdował się w siłowni- najcenniejsza kłódka ever za całe 15zł. Pierwsze ogarnięte zostały rowerki, jak się zmęczyłam nastąpił koniec zmagań siłowych. Pierwszy raz był ekscytujący, przerażający i totalnie nie dało się nic przewidzieć ani zaplanować, ale ciesze się, że wyszło jak wyszło, bo na dzień dzisiejszy już nie boje sie maszyn czy by próbować je ogarnąć. Czuje się na pewno 2x lepiej po siłowni, efektów jako takich nie widzę, ale czuje mięśnie albo jak moje ubranie jest mokre na koniec treningu. Muszę się zmobilizować by częściej chodzić, bo po to to kupiłam. Tego dnia dziadek zaliczył upadek, glebę? nie wiem jak to określić, ale zapamiętałam, że jakieś fochy były bo chłopaki nie chcieli mi pomóc go podnieść (brzmi okrutnie, ale ja bardzo upraszczam, więc spokojnie) moje plecy odczuły to odnoszenie przez kolejny tydzień, serio. Teqi mnie wkurzyła tego dnia zjadając tone trawy. Misiek dołączył do Kawiarni :D, tego dnia byłam z Darią na siłowni i zostawiłam pierścionek w domu, po powrocie okazało się, że nigdzie go nie ma, nie macie pojęcia jaki miałam dramat. Chyba z godzinę go szukałam, każdy zakamarek przeszukałam aż coś mnie podkusiło by sprawdzić na antresoli i co? był tam, tyle czasu zmarnowałam na poszukiwania,ale najważniejsze było to, że się odnalazł. Z dziadkiem nadal było kiepsko, w sensie z chodzeniem, więc musieliśmy mu z Pittem pomagać. :( 

 

4.04.- w pracy byłam jakoś do 15, dalej standardowa rutyna dnia. 

 

5.04- ponownie siłownia,  byłam w pracy i czuwanie nad dziadkiem, bo ciągle coś wymyślał. 

 

6.04- Byłam u Darii na spotkanku, do południa wpadła ciocia to ogarnęłyśmy dziadka. 

 

7.04- plany- zmiana (siłownia z Darią przełożona na wieczór) , podrzuciłam tatę na dworzec i dalej rządziliśmy z Pittem i przenosząc dziadka, bo już sam nie dawał rady. 

 

8.04- miałam dzień perfekcyjnej pani domu, a to oznacza jedno wysprzątałam chatę! taki tam mały zapie*dol ;) 

 

9.04- wstałam z rana i poszłam do dentysty, bo zaczęła mi się robić dziura. Odebrałam potem tatę z dworca, zrobiłam obiad i wykapałyśmy z ciocią dziadka. 

 

10.04- Ciąg dalszy Kawiarni, miłostki z Teqi ;- Pitter dziś sprawował opiekę nad dziadkiem, wnosiliśmy meble do kuchni, męcząca robota.Ogarnęłam filmiki na YT, bo spore zaległości tam miałam i w sumie mam nadal, ogólnie zmęczenie robiło swoje w tym czasie; co zasługuje na uwagę to ubrania ze sklepu Pro8l3m- Misiek i jego przygody :D Ja się czaiłam, ale 280 za bluzę wydawało mi się straszne dużo. I jak chciałam jednak zamówić to już nie było #brawo_ja 

 

11.04- praca skończyłam 20 min szybciej, siłownia, zaraz po niej Biedronka i pierogi- dobrze, że zakupiłam 2 paczki, bo okazały się one zbawienne za Xczasu. Misiek rozpoczął 1szą przygodę z ubraniami- bo mu je anulowali. W sensie zamówienie, bo miał 3 dni podajże na dokonanie płatności. 2 razy nie przeszło i za 3cim razem też nie więc musiał pisać maila do sklepu o nowy link czy jakoś tak. I ponownie coś nie poszło, ale to z winy banku. Ciąg dalszy przygód wkrótce. 

 

12.04- makaron zrobiłam na obiad, mniam lubię taki obiad w moim wykonaniu #ach_ta_skromność (wy wiecie, że żartuje sobie prawda? ;p) ogarnęłam kuchnie- sprzątanie, z eqi zaliczyłyśmy los spaceros i tak zleciał dzień. 

 

13.04- rano dziadkowi leciała krew chyba z nosa, ale była zaschnięta, kiedy mu przyniosłam śniadanie, czuł się ok, tak mówił. Byłam z Teqi na spacerze, sama też coś zjadłam i potem jak Pitt wrócił z uczelni to z ciocią go wykąpaliśmy. Ogólnie to był ten weekend, w którym mieliśmy wyjechać nad morze w ramach odpoczynku, ale że z dziadkiem się pogorszyło, pogoda też nie rozpieszczała zrezygnowaliśmy. Zamówiłam sobie piżamę w księżniczki (co z tego, że dziecinna, jak jej spodenki sa przepiękne *.*) z House'a w dodatku były w promocji z koszulką w komplecie, ponownie typowa Grażyna albo Halina ,,w promce są i nie kupić, biere!" Dziś Misiek wrócił wreszcie z ćwiczeń. Trwało to wiekami mam wrażenie. Zrobiliśmy z Pittem obiad, tata zjadł i pojechał do mechanika z autem, dziadek też jadł... no właśnie i nawet nie zdążył zjeść do końca bo miał zawał. Straszna sprawa, tym bardziej, że wszystko było w porządku i nagle o. To był drugi zwał, tym razem niestety bez żadnych szans. Nie mniej jednak w panice i tak zadzwoniłam po pogotowie, tata miał zaraz wracać, ciocia też w ciągu godziny miała przyjechać, no dla nas wszystkich to był duży szok, bo wiedzieliśmy, że jest źle, ale nikt nie sądził, że coś takiego się wydarzy. Dostałam numer z pogotowia by tam dzwonić, bo dziadek nie miał żadnych czynności życiowych, jeszcze długo z Pittem sprawdzaliśmy czy aby na pewno, ciężko się o tym pisze, ale może dzięki temu ktoś z Was doceni każdy moment spędzony z bliskimi, bo nigdy nie wiemy kiedy widzimy ich po raz ostatni, kiedy możemy z mini porozmawiać i w ogóle. Także to był bardzo ciężki dzień. Nie chce nawet myśleć co by było gdybyśmy wyjechali, a ciocia byłaby w domu z nim sama. 

 

14.04- przedłużyłam paznokcie żeby moja osoba wyglądała jakoś, żeby nie myśleć za dużo o tym co się stało to obejrzałam do końca Agentkę Carter i ogólnie przeżywałam to na swój sposób. 

 

15.04- Poszłam odebrać zamówienie z House'a (piżamę w sensie), wstąpiłam do MaKa na kawę. Piżama okazała się super i zamówiłam sobie jeszcze drugą piżamę tym razem na długi rękaw (ale tylko spodnie) i sweter bo widziałam go w sklepie i spodobał mi się , podobnie jak jego cena. Dokończyłam pazury. 

 

16.04- Jessica Jons ponownie wróciła do łask, zrobiłam tosty, kupiłam chlebuś i zahaczyłam o Rossmana, popołudniu zjadłam budyń, zajrzałam do Kawiarni 

 

17.04- zmiana w pracy, starałam się pracować normalnie, unikając podejrzeń, że coś jest nie tak. Sami wiecie jak jest. Rano byliśmy na mszy za dziadka, a Amelka miała jeszcze egzaminy więc dodatkowy stres. W akcie sytuacji wyczyściłam do błysku łazienkę (czyli jak dobrze pamiętacie jedyne pomieszczenie w całym domu, którego nienawidzę sprzątać). 

 

18.04- Tego dnia miałam mieć wizytę u dentystki, ale z racji tego, że dziś był pogrzeb, musiałam ją odwołać. Miłe było to, że dostałam nowy termin na 26.04 (z tym też miałam przygody- opowiem później) 

 

Dodane 15 MAJA 2019 , exif
163

Informacje o emma6


Inni zdjęcia: Tatry slaw300Z kuzynem nacka89cwaSac a dos. ezekh114Ja patrusia1991gdTorcik patrusia1991gd:***** patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa nacka89cwaIdą przez życie ? ezekh114Na Mazowszu. ezekh114