Straciłam dwa dni z życia. Po przedwczorajszej imprezie pojechałam kumplowi choć wcale nie musiałam i teraz znów wkopuję się w gówno, pokłóciłam się z Tomkiem, ale na szczęście od razu pogodziliśmy, umówiłam się z kumpelą, żeby w końcu oddała mi książkę i bluzę oraz porządnie się najebałam i miałam kaca przez dwa dni. Przed jakąś godziną przeszedł mi dopiero. Pierdole. Więcej nie piję w takich ilościach. Nie chcę potem umierać tyle czasu. A tak poza tym? Jest ok. Patrzę sobie właśnie na jego zdjęcie i mam ochotę go pocałować i przytulić. Nic więcej. Po prostu przy nim być. A nie zobaczę go do pasterki.. Chujówka, ale spokojnie to przeżyję. W końcu całe życie byłam (/jestem) sama. Soo.. damy radę. Wgl urodziły mi się bliźniaczki w simsach i normalnie wariuję. Dom wariatów. Bez kitu. Piątka totalnych debili. Ja, Brent, nasz syn Lyric i nasze córki bliźniaczki Candice oraz Caroline. I przy całej piątce można tylko walić głową w biurko. Ja pierdole.. Dobra. Koniec pisania, bo zaczynam pierdolić bez sensu jak popierdolona kretynka. Idę do łóżka. Posłucham sobie jeszcze Comy przed snem. No i muszę rano wstać bo idę na 4h praktyki na 9:00. -,- kto ma ochotę zajebać mnie młotkiem? A, no i jajecznica z cebulą jest bardzo dobra.