Witaj Jared. Czuję się ok. Tak jakby szczęśliwa. Dowiedziałam się prawdy o matce. Jaką była kurwą jeszcze przed moim urodzeniem. O sobie, że jednak nie jestem wpadką. I odzyskałam jednego z rodziców. Znów mam tatę. Prawie że po 10 latach znów mam do kogo mówić 'tato' i nie muszę już płakać jak ktoś będzie przy mnie mówił o swoich rodzicach. I mam jego. Tomka. Zobaczymy czy to przetrwa i co z tego będzie, ale na chwilę obecną go mam. Zaczyna mi się układać? Czy to znów kolejna pułapka pieprzonego życia? Muszę być czujna po prostu. I dziękuję Ci. Ty wierzyłaś, że ojciec chce naprawić swoje błędy, że nadal mnie kocha. I miałaś rację. Jak zawsze. Dziękuję. Kocham Cię. Tylko błagam. Wróć.