cześć. dawno mnie tu nie było. w sumie dla mnie bardzo dawno.
zdjęcie stare. patrząc na nie żałuję, że ścięłam włosy, ale włosy jak trawa - odrosną.. czy jakoś tak.
zeszły tydzień w sumie nie był za dobry.. te dwa dni też za dobre nie były, chociaż byłam dziś u koleżanki z klasy na piwie i było ok. jak to ja jak zwykle się rozgadałam o Shinedown. -.- muszę przestać gadać o nich każdemu.
teraz siedzę i ściągam całą Amaryllis, bo szybko tej płyty nie kupię. nie ma kasy. to znaczy jest, ale odłożone na OWF.. a ono zbliża się nieubłaganie. ale chcę już. chcę już być w Warszawie. z nią. to wszystko czego w tej chwili chcę.
miałam zostawić tego fbla.. i tak nikt tu nie wchodzi i raczej się nim nie interesuje, ale trudno mi się z nim rozstać. miałam też usunąć fejsa, ale w sumie.. chyba zostanę tam i tu. nie ma sensu. może chcę ograniczyć się od internetu, ale czasami się przyda i fbl i fejs. poza tym mam dużo zdjęć, które warto tu dodać. nie. nie moje. ale wszystkich innych.
a teraz chyba wrócę do Harry'ego. nie mam ochoty na nic. czuję się źle psychicznie.
ale jest Harry. i jest Brent. jest Shinedown. oni pomogą.