Z sąsiadem księżycem i hostią na jednym oku,
patrzy przez wrażliwe na rany gardło śpiewu...
Brzegiem welwetu zapala spokój nadchodzącego dnia,
migawkowe zmagania w świetlistym związku nocy.
Porusza przeznaczenia słów obrazu, pył ze strun harf gwiazd
i przykładem podzielonych myśli - łączy w pary piersi fal.
Niełatwo znaleźć ludzki los w pustej przestrzeni...
[Jacek Stein "Sunny"]