Moja naiwna
Gdy ciąłem czołem o bruk
Tajemna strużka życia
O smaku chleba i rdzy
To moja waleczna
Z bezmyślnej szarpaniny
Kiedy go w nos trafiłem
Psiakrew mnie w łydkę gryzł
To moja rumiana
Dowód słusznego trudu
Albo wrażenia
Jakie czyniła ruda z czwartej "b"
Oto moja leniwa krew
Senny naciek purpury
To ta słodka ciecz,
Zamknięta w systemie rurek,
Oto moja w zachodzie słońca
Mieniąca się rosa
Na palcu spod noża do ryb
Moja zmieszana krew
Zmieszana z twoją na wiek
Oto moja milcząca krew
W nią wpisany mój kres,
Oto płynąca za wykres
Z wenflonu, przez rurkę
Na płytki szpitala w Złotnikach
Moja ochrona czerwona
Przed głodem ochrona
Na garbie wytartym
Ty tlen mi dostarczysz
Ty bańki mi tlenu do mózgu, do naczyń
Karmiąca mnie matka
Dożylna królowa
Początku mojego zagadka
Nienasycona.......
Pracowity weekend.
Pracowite tygodnie.
Pora na zmiany.