Już wielkimi krokami zbliża się koniec roku, więc trzeba go podsumować...
Nadal we mnie pozostał mały samotny chłopiec.
Teraz w tym chłopcu nie ma już nic, jego dusza dawno umarła...
Zostało tylko ciało, które tylko chodzi po ziemi nie odczuwając nic.
Czuję się jak pusta skorupa nie odczuwająca szczęścia.
Myślałem, że ubiegły rok okazał się najgorszym, ale ten jest jeszcze gorszy...
Zaczynając ten rok nie wiedziałem, że będzie tak źle.
Mały chłopiec zaczynał być pozbawiany tego co mu zostało.
Nie mam na myśli ty rodziny ani przyjaciół.
Małymi krokami zabierano mu to co jest w nim...
Najpierw uciekały uczucia, później jego dusza została powoli rozszarpywana, do tego momentu aż zanikła i umarła...
Została już tylko nienawiść zaszczepiona w jego sercu do tego świata...
Nie tylko znienawidził ludzi wokół siebie ale i rodzine...
W końcuy zaczął nienawidzić sam siebie.
Nie tylko wróciły złe głosy z jego serca, które kazały mu skakać...
Pojawiło się tam coś jeszcze, wiara tylko w jedną rzecz...Śmierć...
Nie raz ma ją przed oczami, ale nadal próbuję z nią walczyć...
Wie, że znowu wszystko musi postawić...
I jak ta walka się potoczy nie wiadomo....
Czekamy na jej wynik....