Z racji chorobowego byłam jak ten KOT.
Leżałam do góry brzuchem.
Tyle tylko, że pod grubą warstwą kołdry, nasmarowana Wick'kiem Vaporub'em, z syropem wykrztuśnym, mnóstwem kolorowych tabletek, grubymi skarpetami, gorącym mlekiem z masłem i miodem.
Nic śmiesznego. :(