Otworzyłam oczy,
przeciągając się leniwie
rozejrzałam dookoła.
Ogarnęła mnie euforia.
Myślami zaczęłam przeszukiwać
zakamarki umysłu.
Jak pachnie szczęście?
Może jak ogród,
przybiera aromat kwiatów,
słodko wabi i wodzi za nos.
Albo jest w zapachu chleba,
gdy rankiem budzisz się głodny.
A może w bukiecie wina
odnajdę słoneczną jego woń.
Po czym rozkosznie zwali z nóg.
Mieszka pewnie w starej chacie
przesiąkniętej wspomnieniem
radosnych chwil.