A co mi szkodzi pododawać trochę zdjęć ? Dawno się tu niekręciłem, może przez najbliższy czas będę tu trochę aktywny.
Dodaje taki ogólny skrót dzisiejszego dnia.
wstaje jakoś 7:40, myje się, jem, ucze sie do kolosa z fizyki, wsiadam w pociag kontrol ale mialem bilet, na uczelni laborki, zajarany pisze, oddaje pierwszy 0pkt, sprawko zaliczone cale szczescie, potem wf, fizyka kolos, siedzialem i rysowalem rysunki do zadan, nic wiecej, nie nauczylem sie i jestem na siebie wsciekly, cwiczenia z chemii, oddaje kolosy z stezen procentowych itd czyli sama latwizna, 3 osoby w grupie nie zaliczyly czy ja tez, potem matma, siedzimy sobie i piszemy zadanka, cale szczescie mnie nie wzięła do tablicy. Wszyscy do domu a ja zostaje 1,5 godziny, czekam na grafikę - konsultacje bo się jej mój rysunek nie podobał, przeanalizowałem go sobie , co gdzie jak, mam notatki, w końcu wchodzę o tej 18 do niej a ona daje mi mój rysunek, daje ołówek i mowi prosze pokazac co tutaj jest, ja do niej ze mam swoje notatki a ona zabiera zeszyt i mowi samemu, wraca po 1 minucie a ja 1 blad poprawilem a drugiego nie, spytala sie jak nazywa się jakaś prosta, mowilem jej ze tego nie ma w notatkach ani na lekcji tego nie bylo a on dziekuje panu dowidzenia, mam niezaliczony rysunek ale sie tym nie przyejmuje bo na 19 rysunkow musimy miec 11 zaliczonych. wsiadam do pociagu kontrol, ale mialem bilet. no i ten wkurwiający deszcz i piździawa z rana. Kocham poniedziałki, przez moje lenistwo już 3 kolosy do poprawy - matma, którą mogę zrozumieć bo to pochodne, nie obawiam się, chemia która była łatwa ale ja tylka nie ruszylem, oraz dzisiejsza fizyka ktorej boje sie masakrycznie.
Studia nie są takie fajne, nie ma nic podane na tacy, to od nas samych zależy jak nam pójdzie. Systematyczna nauka to klucz...pisze sobie i pisze ale tak nie wyciągnę z tego wniosków...dlatego też, oby do sesji poprawkowej : ).