Praca zaskakuje, nie wiem czy każdego, ale mnie bardzo. Kocham ludzi, lubie ich poznawać, słuchać i dowiadywać sie czego nowego od nich, o nich...
Dzisiaj spędziłam 10 i pół godziny w pracy, dla mnie dużo, mimo że ostatnio ciągle tak pracujei to nie jest takie o
siedzenie i obijanie sie, ja latam jak szalona, dzwigam wspinam się i inne takie super czynnośći. Ale czasami jak ktoś
podziękuje za wspananiałą obsługę to na sercu aż robi się cieplej, czuje ze jestem potrzebna.
Każdą swoją poprzednią prace lubiłam. Do Massimo mimo że czesto mi sie nie chcialo, ale zawsze szłam z chęcią,
w River jeszcze bardziej, poznałam najwspanialszych ludzi, najlepsza ekipa ever, to nie były koleżanki z pracy i kolega :p
Ci ludzie traktowali Cie jak rodzine, pracowaliśmy razem ale myśle że połaczyło nas coś więcej. Przyjaźń????
Jutro zamykają River Island, tak mi mega szkoda tego wszystkiego, wysiłku tych dziewczyn i Janka, niesamowite jak mozna
traktować ludzi tak jak ich potraktowali... Kogo ja teraz będe odwiedzała na ploteczki przed lub po pracy a czasem nawet w
trakcie ;(
Sizeer, tej pracy nie znosiłam na początku, nie wiem czemu.. nic mi nie pasowało, ale chyba już przywykłam, nie jest tak żle...
Różni są klienci, ale w sumie to lubię ich.
Sytuacja z dzisiaj, składam koszuli na froncie, a tu nagle wbiega do sklepu małą słotka dziewczynka, miała może 2 latka i sie do mnie przytuliła, byłam w szoku, później mnie głaskała, a mam zawołała ją "Oleńka, daj spokój pani" - Oleńka kochana <3
Najbardziej lubie jako klientów facetów, są żartobliwi i nie maja głupich problemow, a najbardziej nie lubie i nie wiem czemu, szczęsliwych młodych par, szlak mnnie trafia na ich widok na to jak dziewczyna wiesza sie na szyi u niego i sie śmieję i jak oi na nie patrzą, masakra...
NIe lubie też matek z córkami, które dziękują im za nową pare butów, smieją sie i w ogóle,
wtedy brakuje mi beztroskich zakupów z moją mamą... ;(
Praca zabra mi wszytko, bo zabiera mi coś najcenniejszego, czs, którego nie wiele jest, praca dom praca dom, zero wszystkiego jest dołujące, ale przynajmniej nie myśle o tym o czym poza pracą myśle cały czas, muszę być czymś zajęta, Póki nie padnę...
"Próbuję się czyms zająć,
dzięki temu czas szybciej płynie,
chodzę spać sama i sama się budzę.
Dużo spaceruję.
Pracuję, dopuki nie padne za zmęczenia.
Wszystko wydaję sie proste dopóki nie zaczniesz sie nad tym zastanawiać.
Dlaczego nieobecnośc tak bardzo potęguję miłość... "